Motoryzacja

Dotacja UE na auto i co dalej? Jak kredyt ratuje firmową płynność i finansuje wkład własny

Otrzymanie dotacji unijnej na firmowy samochód to ogromny sukces. Zanim jednak odbierzesz kluczyki, musisz zmierzyć się z dwoma wyzwaniami: sfinansowaniem wkładu własnego i faktem, że dotacja to najczęściej refundacja.

Mit 100% finansowania – Rola kredytu przy dotacji

Pierwszym zaskoczeniem dla wielu przedsiębiorców jest fakt, że dotacje unijne, czy to na innowacje, ekologię (np. zakup auta elektrycznego), czy rozwój eksportu, rzadko kiedy pokrywają 100% wartości inwestycji. Zazwyczaj jest to poziom dofinansowania rzędu 30%, 50%, 70% czy 80% kosztów kwalifikowanych. Pozostała część to tak zwany „wkład własny”, który firma musi zorganizować samodzielnie. Jeśli kupujemy specjalistyczny pojazd o wartości 300 tysięcy złotych, a dotacja pokrywa 70%, wciąż musimy znaleźć 90 tysięcy złotych. Dla wielu, szczególnie mniejszych firm, zamrożenie takiej gotówki jest niemożliwe lub nieopłacalne. To właśnie tutaj pojawia się pierwsza, kluczowa rola kredytu – sfinansowanie brakującego wkładu własnego, który pozwoli w ogóle uruchomić projekt i skorzystać z przyznanych środków.

Kredyt pomostowy – Twój finansowy „most” do czasu refundacji

Problem płynności, czyli dlaczego musisz zapłacić, zanim dostaniesz zwrot

Drugie, znacznie poważniejsze wyzwanie, to mechanizm refundacji. W większości programów unijnych przedsiębiorca nie dostaje pieniędzy „z góry”. Procedura wygląda odwrotnie: najpierw firma musi ze swoich środków (lub środków z kredytu) pokryć 100% wartości faktury za samochód. Dopiero po zakupie, rejestracji i przedstawieniu opłaconych dokumentów w instytucji zarządzającej, składa wniosek o płatność, czyli zwrot przyznanej kwoty dotacji. Proces ten może trwać od kilku tygodni do nawet kilku miesięcy. Oznacza to, że firma musi „zamrozić” pełną kwotę zakupu auta na długi czas. To gigantyczny problem płynnościowy. Nawet jeśli firma posiada wkład własny (np. 30%), może nie mieć wolnych środków na wyłożenie pozostałych 70%, które kiedyś wrócą jako dotacja. Kredyt staje się więc narzędziem nie tylko do sfinansowania wkładu własnego, ale do prefinansowania całej inwestycji.

Przygotuj się na rozmowę z specjalistą finansowym – co musisz policzyć?

Kredyt pomostowy – Twój finansowy „most” do czasu refundacji

Rozwiązaniem problemu prefinansowania jest specyficzny produkt bankowy, jakim jest kredyt pomostowy (tzw. „pomostówka”). Jest on stworzony właśnie na takie sytuacje. Działa on jak krótkoterminowa pożyczka, która ma za zadanie sfinansować tę część inwestycji, która zostanie pokryta przez dotację. Bank, udzielając go, wie, że spłata nastąpi jednorazowo, właśnie ze środków unijnych. Zabezpieczeniem jest tutaj często cesja wierzytelności z umowy o dofinansowanie. Dzięki temu przedsiębiorca może kupić samochód od razu, nie martwiąc się o zamrożenie własnej gotówki. Po otrzymaniu refundacji z UE, środki te trafiają prosto do banku na spłatę „pomostówki”. To idealne rozwiązanie do zachowania płynności firmy w trakcie realizacji projektu unijnego.

Mit 100% finansowania – Rola kredytu przy dotacji

Kredyt inwestycyjny czy samochodowy? Czym sfinansować wkład własny?

Kredyt pomostowy rozwiązuje problem oczekiwania na zwrot, ale co z wkładem własnym, czyli tą częścią, której dotacja nigdy nie pokryje? Tę kwotę musimy sfinansować standardowym, długoterminowym zobowiązaniem. Tutaj przedsiębiorcy mają zazwyczaj dwie ścieżki. Pierwszą jest klasyczny kredyt inwestycyjny dla firm, brany na ogólny rozwój lub zakup środków trwałych. Drugą, często korzystniejszą opcją, jest specjalistyczny kredyt samochodowy, który może oferować lepsze warunki i być łatwiejszy do uzyskania, gdy celem jest konkretny pojazd. Instytucje finansowe często łączą te dwa produkty – udzielają kredytu pomostowego na część refundowaną oraz kredytu inwestycyjnego lub samochodowego na wymagany wkład własny, tworząc kompletny pakiet finansowania pod projekt unijny.

Problem płynności, czyli dlaczego musisz zapłacić, zanim dostaniesz zwrot

Jak bank patrzy na „promesę” dotacji? Ocena zdolności kredytowej

Przedsiębiorca idący do banku lub brokera finansowego z samą nadzieją na dotację nie jest wiarygodnym partnerem. Sytuacja zmienia się diametralnie, gdy posiadamy już podpisaną umowę o dofinansowanie lub przynajmniej oficjalną „promesę” jej przyznania. Dla analityka bankowego to kluczowy dokument. Promesa jest dowodem, że projekt został zweryfikowany przez zewnętrzną instytucję i uznany za wartościowy. Co najważniejsze, jest to niemal gwarancja przyszłego, dużego wpływu na konto (refundacji), który posłuży do spłaty kredytu pomostowego. Taki dokument znacząco podnosi wiarygodność i zdolność kredytową firmy. Analizując różne oferty, warto sprawdzić, która porównywarka kredytowa dla firm pozwala zaznaczyć, że inwestycja jest powiązana z dotacją, ponieważ niektóre banki mają dedykowane, uproszczone procedury dla beneficjentów środków unijnych.

Jak bank patrzy na „promesę” dotacji? Ocena zdolności kredytowej

Przygotuj się na rozmowę z specjalistą finansowym – co musisz policzyć?

Idąc do banku z promesą dotacji, musimy być przygotowani. Bank będzie chciał zobaczyć pełen obraz finansów. Należy mieć ze sobą nie tylko umowę o dofinansowanie, ale też biznesplan (często wymagany już na etapie wniosku unijnego) oraz dokumenty finansowe firmy (np. KPiR lub bilans). Kluczowe jest dokładne wyliczenie, ile kredytu pomostowego potrzebujemy (kwota dotacji) i ile kredytu na wkład własny (reszta). W przypadku tego drugiego zobowiązania, bank musi mieć pewność, że bieżąca działalność firmy generuje wystarczające dochody, by pokryć miesięczne raty. Aby samemu oszacować, jakie będzie to obciążenie dla budżetu, niezbędny okaże się kalkulator kredytu samochodowego, który pozwoli przeliczyć różne warianty okresu spłaty i oprocentowania dla części stanowiącej wkład własny.

Oceń ten post

Redakcja magazyn-motoryzacyjny.pl

Pasjonat motoryzacji, od lat związany z samochodami. W wolnym czasie fan Roberta Kubicy i formuły 1. Uwielbia mocne "muscle cars" jak również nowoczesne samochody elektryczne. Ukończył Politechnikę Wrocławską na wydziale Mechaniczno-Energetycznym.

Podobne artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button